Komentarze: 2
Na początku uwaga techniczna – poprawiłem rozdzielczość wszystkich zamieszczonych wcześniej zdjęć. W związku z czym zachęcam do obejrzenia ich jeszcze raz, ponieważ przy poprzedniej rozdzielczości, niektóre z nich były mocno nieczytelne.
Holandia a zdrowy tryb życia – na pewno tak. Są dwie rzeczy, które przez dwa tygodnie mojego pobytu w Groningen zwróciły szczególną uwagę. Pierwsza - nie spotkałem tu jeszcze ani jednej otylej osoby. Druga – dzisiaj po raz pierwszy widziałem policyjny radiowóz. Dzisiaj skupie się na pierwszej z tych rzeczy.
W sumie to chyba nie powinno m aż tak dziwić, kiedy spojrzy się na ruch rowerowy w mieście. Wspominałem już o tym, że na jednośladach jeżdżą wszyscy. Opiekująca się nami na stażu Tinke, dojeżdża na Uniwersytet rowerem ze wsi oddalonej o 13 km. Według statystyk 60% całego ruchu w mieście, stanowi ruch rowerowy. Trochę sobie to ciężko wyobrazić, ale myślę, że nie są to dane przesadzone. Dziś wieczorem byłem przy dworcu głównym i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Najpierw wielki piętrowy parking dla rowerów. Chwilę później podziemny parking rowerowy z tysiącami jednośladów!
Ponadto dużo ludzi biega oraz ćwiczy w parkach czy na boiskach. Wczoraj około godziny 20 na boisku koło parku ćwiczyła grupka około dwudziestu kobiet i mężczyzn, przy sztucznym świetle. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że byli to ludzie w wieku ok. 50-60 lat. Boisk jest tu mnóstwo. Sam uniwersytet posiada chyba z 5 pełnowymiarowych, bardzo dobrze utrzymywanych. Nie jeden klub z polskiej ekstraklasy mógłby im tego pozazdrościsz. Holendrzy ćwiczą także na siłowni (wiem bo ćwiczę z nimiJ ). Uwagę zwracają niezwykle niskie ceny karnetów. 16 – wejść na naprawdę bardzo dobrze wyposażoną siłownię, kosztuje 27 Euro, czyli jakieś 115 złotych, co dla Holendrów jest śmieszną kwotą.
Jutro jadę do Amsterdamu – zobaczyć miasto i oddać głos w wyborach. W poniedziałek postaram się podzielić wrażeniami z tego wtjazdu.