Archiwum październik 2015, strona 22


paź 12 2015 Dzień II
Komentarze: 3

 Około 9.30 zameldowaliśmy się na uniwersytecie, aby omówić szczegóły naszego stażu. Wrażenia?

Studenci pędzą na uniwersytet rowerami. Na miejscu mnóstwo miejsc parkingowych…. dla rowerów. Budynki uniwersytetu nowe , w środku wysoki standard. Zostaliśmy przyjęci bardzo uprzejmie. Na jutro mamy kilkanaście stron do poczytania w temacie projektu, przy którym będziemy pracować. Nasi rozmówcy dali do zrozumienia abyśmy wykorzystali pogodę, którą mamy – kilka stopni na plusie i słońce- ponieważ to o tej porze roku „rarytas”. Na moje pytanie czy często tu wieje? dostałem odpowiedź – Cóż jesteśmy w Holandii, jest tu płasko, niedaleko morze. Tak wieje tu często, inaczej mówiąc jest kilka dni w roku kiedy nie wiejeJ.

Jutro po południu ma miejsce otwarcie Parku Technologicznego związanego z Odnawialnymi Źródłami Energii. Na otwarciu ma być sam Król! Czy będzie – zobaczymy jutroJ

Pierwsza wizyta w sklepie. Ceny –  mięso niewiele droższe niż w Polsce. Myślę nawet, że wołowe jest tańsze, co nie powinno dziwić, ponieważ nasi rolnicy narzekają na zalew wołowiny z Holandii. Mleko niewiele droższe niż u nas. Znacznie droższe pieczywo, ziemniaki (około 10 zł za kilogram). W kolejnych dniach będę na bieżąco monitorował cenyJ. Nie ukrywam, że nie martwi mnie to aż tak bardzo bo w ramach wspierania rodzimej gospodarki zaopatrzyłem się solidnie w kraju.

Wieczorem ruszamy do centrum miasta. Jedziemy autobusem. Bilet kosztuje 2 Euro – co ważne kupujemy go u kierowcy i nie kasujemy. Podobnie jest w Szkocji.  Swoją drogą czy wyobrażacie sobie, że w Polsce każdy z pasażer kupuje bilet u kierowcy? Oczywiście są też bilety okresowe. Różnica jest taka, że autobus dojeżdża do centrum nie wypełniony w połowie. Mam na myśli tylko siedzące miejsca. Ruch na drodze spory, ale przede wszystkim rowerowy. Samochodów niewiele. Centrum całkiem atrakcyjne. Spory rynek otoczony gotycką architekturą. Niedaleko duży kanał, gdzie cumuje mnóstwo łodzi, barek i małych statków (podobno można tam zamieszkać za niewielką cenę). Co istotne zdecydowaną większość przechodniów stanowią młodzi ludzie- studenci lokalnych uniwersytetów. Jutro postaram się zamieścić pierwsze zdjęcia. 

paź 12 2015 Dzień I
Komentarze: 1

Do Groningen przybyliśmy około 11.00. Podróż obyła się bez przeszkód. Wyruszyliśmy z Krakowa tuż przed 18.00. Dalej podróż przez Olkusz do Katowic i stąd autostradą do Groningen przez Berlin (z godzinną przejażdżką przez centrum miasta) i Bremę.

Pierwsze wrażenia pozytywne. Temperatura ok. 10 stopni, słonecznie ale wiejący zimny wiatr od morza daje się we znaki. Nasze mieszkanie to duży plus. W sumie około 65-70m2. Salon, dwa pokoje, kuchnia i łazienka. Dwa balkony – jeden na ulicę drugi na bardzo ładny park, przez który biegnie ruchliwa ścieżka rowerowa. Rowery- wiedziałem, że nie brakuje ich w Holandii, ale nie spodziewałem się ich aż tyle. Jeżdżą wszyscy –młodzi, starsi.

Co jeszcze zwraca uwagę- liczne kanały oraz brak firanek i zasłon. Nie wszędzie ale jednak jest to coś naturalnego.

Pierwszy dzień zdecydowanie udany – zakończony zwycięstwem Polski nad Irlandią w EME – i awansem na Mistrzostwa Europy do Francji.

Jutro czas na konkrety. Mamy spotkać się z naszą opiekunką i ustalić  szczegółowo nasz zakres prac, obowiązki itd.